piątek, 19 lipca 2019

6 płatek róży: Serce vs rozum - Trudny wybór


Dzień dobry. Tytuł posta brzmi bardzo naiwnie i mało poważnie, jednakże taki nie jest. Temat wyboru między głosem rozsądku, a uczuciami zdarza się nad wyraz często ludziom na całym świecie, z odmiennych kultur, różnym wieku, wierze, pochodzeniu itp. Nie rzadko podjęta decyzja, jest tą na całe życie. Zły wybór, może powodować nawet poczuciem winy do końca naszych dni. Proszę o przeczytanie i komentowanie mojego artykułu (Zaznaczam, że wnioski w 100% są mojego autorstwa, nie poparte żadnymi opiniami. Przedstawię wam tylko moje 'luźne' zdanie, a nie podejście naukowe czy psychologiczne).

Dlaczego w ogóle stajemy przed takim wyborem? Każdy człowiek jest osobną jednostką różniącą się między sobą bardziej lub mniej ale KAŻDY ma jeden i ten sam cel niezmienny od tysięcy lat ... być szczęśliwym. Pytania w stylu 'Jak powinienem/powinnam postąpić?' mówią nam, iż zastanawiamy się nad tym co uczyni nas bardziej spełnionymi. Bez względu na status w naszym sercu (czy to będąc sam/sama czy w związku), stajemy przed takim wyborem ... Z jakiegoś powodu. Przecież nie, myślimy o otworzeniu parasola, kiedy z nieba nie pada deszcz. Poznając partnera, myślimy czy jest odpowiedni dla nas, a będąc w relacji możemy na przykład się zastanawiać 'Moze warto zerwać znajomość ... Może będę szczęśliwy/szczęśliwsza'.
A więc serce czy rozum? Każdy decyzje podejmuje samodzielnie i jest odpowiedzialny za podjęty werdykt. To co dla jednego jest dobrym krokiem, w drugiej osobie może uczynić lęk, gdyż nie postąpi według własnej duszy. Warto jednak zadać sobie kilka pytań:

1. Czy za 10 lat mogę żałować tej decyzji?
2. Czy podejmując taką a nie inną decyzję, będę mogła/mógł popatrzeć na siebie w lustrze i powiedzieć 'to było moje zdanie, zgodne z moimi pragnieniami'?
3. Co może mi dać dobrego każda z obcji, i która ma więcej pozytywów w odniesieniu do  moich pragnień?
4. Czy idąc za głosem serca będę szczęśliwsza/szczęśliwszy, czy to rozum uczyni to, że będzie łatwiej mi się żyło?

Już te 4 pytania powinny ułatwić wam podjęcie słusznej obcji wyjścia z sytuacji. Teraz jednak chcę podzielić się z Wami pewnym moim przemyśleniem. Miłość jak wiadomo nie ma barier, bo przecież to uczucie nie materialność, kolor skóry, wiek, wzrost, odległość i inne komplikacje. Więc jeśli 'posłuchanie' głosu serca nie czyni krzywdy nikomu a może sprawić w nas poczucie bycia osobą kochaną, szanowaną, piękną, cenioną, ważną to 'pójście' za uczuciem jest słuszną decyzją. Wiem, kiedy stajemy przed takim wyborem to każda z 'dróg' ma plusy i minusy (jeśliby tak nie było... Nie byłoby by też tego dylematu), ale jeśli serce doprowadzi do poczucia się szczęśliwą/szczęśliwym to negatywne strony nie są ważne. Ale jeśli np się kogoś kocha i chce z nim być lecz umysł podpowiada 'ucieczkę', bo jesteś świadomy/świadoma negatywnych konsekwencji 'bycia' razem ... To nie warto słuchać serca tylko rozumu, bo to on sprawi więcej dobrego w naszym świecie.

Życzę, wam by uczucia i rozsądek szły w waszym życiu w parze a jeśli jest inaczej ... Żyjcie w zgodzie z waszym dobrem, sumieniem, pragnieniem szczęścia. Pozdrawiam
                              WrażliwyOutsider


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz