czwartek, 21 listopada 2019

Family Time - Ojcowska miłość

Witam w pierwszej części maratonu. Ten krótki cykl zostanie poświęcony rodzinie, jednakże będzie pisany z perspektywy jednej osoby w tej małej wspólnocie a mianowicie 'ojca'. Zapraszam do przeczytania, oraz zachęcam do zostania ze mną na dłużej.

Jakiś czas temu pojawił się mój wpis dotyczący bycia ojcem. W dużej mierze dotyczył postrzegania samotnych matek przez faceta, jak i negatywnej reakcji osobnika płci 'brzydszej' na wiadomość o zostaniu tata. Z powodu nowych obserwacji i doświadczeń, chciałbym pójść o krok dalej w tym wątku.

Załóżmy, iż mężczyzna związuje się w więzi partnerskiej z kobietą posiadającej potomstwo z osobnikiem poznanym w przeszłości. Jaka jest różnica między taką relacją a parą wychowująca dziecko posiadające geny ich obojga? Zanim odpowiem pozwólcie, że opowiem o pewnych wpisach na internetowych forach. Internauci zapytani o to czy warto się wiązać z Panią z potomstwem, gdzie geny dziecka pochodzą od jej 'byłego', pisali zwroty w stylu 'Nie warto wchodzić w takie znajomości, gdyż zawsze facet będzie za drugim miejscu, a ponadto nigdy nie pokocha te dziecko, jak swoje własne'. Czytając takie komentarze miałem mętlik w głowie. Teraz z czystym sercem mogę powiedzieć: Miłość nie zna granic. Ja wychowuję z moją kobietą dziecko, które nie posiada moich genów ... Moje dziecko. Brzmi to jak 'sprzeczność' ale takie nie jest. Ten mały chłopczyk dużo mnie nauczył o samym sobie. Teraz jednak opiszę jedną z takich rzeczy. Udowodnił, iż posiadam w sobie tak ogromna ilość miłości. Pokochałem je całym sercem,  przez co stał się częścią mojego życia. Tworzę z moją partnerką rodzinę. Nie jestem z kobietą z dzieckiem ... Żyje z kobietą i wychowujemy nasze potomstwo. Ani razu nie pomyślałem jak wspomniani internauci. Moja kobieta nigdy nie była ważniejsza niż jej syn ani też nie popatrzyłem na niego jak na zbędny balast w związku. Geny to tylko biologia. Jakiś czas temu dotarło do mnie jak bardzo mało ważna to jest kwestia w kochaniu swojego dziecka. Na moim przykładzie chcę powiedzieć każdemu, każdej z was: Nie blokujcie swojego umysłu i nie pozbawiajcie siebie uczucia miłowania dziecka, nawet jeśli nie posiada Twoich oczu czy koloru włosów. Twórzcie rodziny ... Nie tylko związki. Nawet nie wiecie jak dużą radość i namiastkę nieba może sprawić usłyszenie słowa 'tata' z ust malucha lub zobaczenia pierwszych kroków.


                                     WrażliwyOutsider

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz